Andrzej Orecki

Oj będzie się działo !

Minął maj,dwa długie wekendy i już początek czerwca,a rzeczywistość płata nam figla i dostajemy zaproszenie na Kongres Lewicy. Ostatnio komunikaty dotyczące tego wydarzenia, często pokazywały się na różnych mailach i forach, toteż nie chcąc doprowadzić do pomieszania informacji dotyczących naszego Kongresu, a Kongresu zwołanego przez SLD postanowiłem przenieść oficjalny start prac Zespołu Programowego na trzecią dekadę czerwca.
Obiecałem w Hybrydach ,że będę chciał prowadzić dyskusję nad programem jak najszerzej i przy otwartej kurtynie.

Dzięki pomysłom i zaangażanowaniu Jarka Dragana będziemy mogli przy pomocy prostego mechanizmu poczty elektronicznej, śledzić i brać udział w pracach podzespołów programowych. Każdy chętny zostanie dopisany do interesującej go grupy dyskusyjnej. Wystarczy do tego działający i użytkowany adres e-mail. Efektami pracy będziemy mogli się pochwalić na portalu ordynacka.pl. Myślę,że ta forma współpracy i wymiany poglądów jest jak najbardziej przez nas wszystkich akceptowana i co nie jest bez znaczenia finansowo mało kosztowna.

A teraz do rzeczy,żeby nie było tak ,że będzie łatwo to przypomnę Wam atmosferę z ostatniego posiedzenia RN w „Hybrydach”:

Najpierw wysłuchaliśmy informacji o sytuacji politycznej w kraju i kłótniach na lewicy jakie prowadzą liderzy tych ugrupowań; następnie była porcja sporów i pomówień w naszym wydaniu. Wydaje się, że jest źle, ale patrzę na to wszystko ze spokojem, bo wierzę, że prędzej czy później, jeżeli nie Oni to My się dogadamy. I wtedy będzie wesoło!
A kiedy zaczęło się towarzyskie spotkanie kuluary aż huczały. W każdym zakątku „Hybryd” zbierały się mniejsze lub większe grupki zwolenników kilku partii i formacji. W powietrzu czuć było napięcie i niepewność co do dalszych losów stowarzyszenia.
Z racji powierzenia mi prowadzenia zespołu programowego VI Kongresu Ordynackiej próbowałem zapoznać się i zwerbować do współpracy, tych którzy mają swoje, często odmienne od innych zdanie. Uważam, że tylko poprzez dyskusję i starcie różnych racji i poglądów możemy dojść do dobrych roztrzygnięć, dlatego postanowiłem poszukać rozmówców i sprawdzić co myśli tzw. „teren”. W zacisznej salce „Hybryd” spotkałem kolegów z podkarpacia, ochoczo przysiadłem się i zapytałem: „Co tam Panie w polityce?”, jeden z kompanów odpowiedział „Andrzej, my tego nie rozumiemy, my chcemy dogadać się ze wszystkimi. Jeżeli mamy coś zmienić, to musimy być  razem, inaczej szlag to wszystko trafi. U nas nie ma problemu, problem jest gdzie indziej”.
Później dosiadł się jeden z liderów Europy plus, próbując wyjaśnić dlaczego ta formacja jest  lepsza od innych, namawiając nas do zaangażowania się w budowę jej struktur. Ale chyba był mało przekonujący, bo oprócz pretensji o formę zaproszenia nas do współpracy, nie usłyszał żadnych deklaracji.     
Wracając z kolejną butelką pepsi, zaczepił mnie jeden z kolegów, zapewne zwolennik SLD z prośbą czy nie mógłbym wykreślić paru nazwisk z apelu, który skierowaliśmy „Do naszych przyjaciół z Lewicy”, bo trąci on poparciem dla Europy plus. Był zresztą przekonany, ze projekt tej uchwały przygotował Andrzej Rozenek. Po wyjaśnieniu, że to ja jestem autorem tej odezwy i jako człowiek niezwiązany z żadnym ugrupowaniem nie miałem zamiaru nikogo ganić, ani popierać, a tylko chciałem pokazać, ze kiedyś Ci Panowie razem dokonali czegoś wielkiego dla kraju. Odszedł, ale do końca nieprzekonany. Za chwilę powrócił i zapytał mnie: „Andrzej, a może przyjnamniej dwóch ostatnich?”
W tak barwnym otoczeniu i przy tak zróżnicowanych poglądach natknąłem się wreszcie na kolegów ze Śląska, którzy próbują nas wszystkich przekonać do tego, że powinniśmy się zająć naprawą Rzeczypospolitej od sioła po Warszawę. – Myśl godna i osobiście bardzo mi bliska.
Już nie mogę się doczekać pierwszych spotkań zespołu programowego. Oj, będzie się działo, oj będzie!
Zauważyłem również, że w stolicy panuje kryzys, gdyż niektórzy „ważni” koledzy z Warszawy przyjechali na towarzyskie spotkanie samochodami. Cóż, toastu na zgodę i przyjaźń nie dane nam było wznieść…a może przełamałoby to lody, które sami ukręcili? Nota bene, nawet my w Krakowie, znani z „centusiowstwa” na imprezy przyjeżdzamy środkami komunikacji publicznej, uznając, że biesiadowanie w dobrym towarzystkie jest ważniejsze, niż parę złotych wydanych na powrót taksówką do domu.
Ale sam już nie wiem, czy problem jest w kasie, czy w stylu zachowania? Tak głębiej zastanawiając się, powinienem zwrócić się do przewodniczącego Włodzimierza z prośbą, żeby uruchomił jakieś środki, lub ogłosił zbiórkę i razem z „apelem” wysłał do niektórych kolegów snikersa, żeby przestali gwiazdorzyć. Może wtedy będzie nam łatwiej dogadać się? Koszt mały, ale jakie za to mogą być efekty!
Nie byłbym sobą, gdybym na koniec nie wspomniał o uczcie jaką zgotował nam prof. Grzegorz Kołodko swoim wykładem, nie tylko merytorycznie nakreślając własną wizję drogi, którą powinna iść Polska, ale swadą z jaką głosił te prawdy i szacunkiem, jakim obdarzył słuchaczy, twierdząc, ze mówi do ludzi rozumnych.

I z tym przekonaniem zacząłem tworzyć Zespół Programowy. Na dzień dzisiejszy mamy już kilkadziesiąt osób ,które wyraziły chęć pracy ,a zgłoszeń dokonało dopiero dwanaście środowisk,czekam na przedstawicieli pozostałych siedmiu.Jesteśmy na etapie konsultacji koncepcji,struktury organizacyjnej i merytorycznej.Wyniki tych ustaleń,jak również podział na zespoły tematyczne i harmonogram działań przekażę zgodnie z zapowiedzią w trzeciej dekadzie czerwca.  

Z koleżeńskim pozdrowieniem
 Andrzej Orecki